O czym mówią sondaże przedwyborcze (cz. 2)

 „Jak dobiera się próbę?

W sondażach próba, ta przysłowiowa łyżka zupy z kotła, jest miniaturą badanej populacji. W sondażach wyborczych populacją jest elektorat – uprawniona do głosowania część ludności kraju lub jakiś jej wycinek, na przykład mieszkańcy stolicy. Ze względu na metodę doboru wyróżnia się próby losowe i kwotowe (udziałowe).

Przy najprostszej próbie losowej każda osoba z populacji ma taką samą szansę wyboru i dlatego wartości zbadanych parametrów (np. odsetki zwolenników konkurencyjnych partii) w próbie bliskie są wartościom parametrów w całej populacji. Wnioskowanie z próby o populacji obciążone jest ryzykiem błędu, ale statystyka pozwala wyliczyć wielkości (przedział ufności), które z określonym prawdopodobieństwem (poziomem ufności) zawierają szukane wartości parametrów populacji. Dla danej liczebności próby przedział ufności jest tym węższy, niż niższy jest przyjęty przez badacza poziom ufności (im dokładniejszy jest wniosek, tym mniej pewny). Dla typowej próby 1500-osobowej i poziomu ufności 0,95 wnioskuje się z dokładnością +/- 2,5%, a dla poziomu ufności 0,99 z dokładnością +/- 3,2%. Jeśli więc na przykład 70% badanych zapowiada udział w wyborach, to można wnioskować z 95% ufnością, że w populacji odsetek zamierzających głosować leży w przedziale 67,5-72,5%. Ściślej: byłoby tak, gdyby jedyne źródło błędu w wynikach sondażu stanowiło to, że badanie przeprowadzono na próbie, a nie na całej populacji. Takie idealne sytuacje jednak się nie zdarzają.

Praktyczny dobór próby losowej to złożony, kilkustopniowy proces. Najpierw zwykle losuje się jednostki terytorialne, na przykład gminy i miasta, potem w ich obrębie – osoby lub tylko adresy, a dopiero na miejscu ankieter dobiera badanych według klucza zapewniającego losowość. Procedur jest tu wiele, często stanowiących tajemnicę firmy.

Przy doborze kwotowym postępuje się inaczej niż przy losowym. Badacz, znając strukturę populacji, określa parametry, które powinna spełniać jego próba, by być reprezentatywną. Zwykle bierze pod uwagę jej strukturę płci, wieku, wykształcenia i miejsca zamieszkania badanych. Znalezienie osób spełniających nałożone warunki spoczywa na ankieterze. Modyfikacją te metody jest dobór losowo-kwotowy. W tym doborze badacz najpierw losuje na przykład obwody wyborcze, a w ich obrębie ankieterzy szukają respondentów o określonych cechach społecznych.

Choć w sondażach prowadzonych na próbach udziałowych bardzo wiele zależy od rzetelności ankieterów, to próby te mogą wiernie odzwierciedlać strukturę populacji i być podstawą trafnych przewidywań wyborczych. Przed wyborami parlamentarnymi 1993 roku najbardziej zbliżone do wyników głosowania okazały się wyniki sondaży Pracowni Sopockiej, prowadzonych na 2100-osobowych próbach kwotowych w 200 wybranych losowo obwodach wyborczych.

Jednym z podstawowych warunków wartości sondaży wyborczych jest także właściwa realizacja próby – ankieterzy nigdy nie docierają do wszystkich respondentów, do których dotrzeć powinni, i nie wszyscy respondenci zgadzają się na wywiad. Powstają więc pytania: z jak dużym odsetkiem wybranych respondentów przeprowadzono wywiad oraz czy jakaś szczególna grupa ni jest trudniej dostępna i nie odmawia chętniej niż inne?

W roku 1993 w sondażach CBOS stopień realizacji próby wynosił około 80% i był wyraźnie wyższy na wsi niż w mieście – łatwiej tam ludzi zastać w domu i zachęcić do rozmowy. Takie odchylenia od reprezentatywności próby koryguje się w analizie. Ponieważ trudno je całkowicie skorygować, w badaniach CBOS mogły one wówczas przyczynić się do przeszacowania poparcia dla Polskiego Stronnictwa Ludowego.”

Tekst pochodzi z: Wiedza i człowiek – dodatek humanistyczny Wiedzy i życia nr 10 (20)/1995

i jest autorstwa opiekuna naukowego Na Straży Sondaży profesora Antoniego Sułka

Zapraszamy do części 3:
http://nastrazysondazy.uw.edu.pl/o-czym-mowia-sondaze-przedwyborcze-cz-3/

Kalendarium
89






captcha