Sondaże przed wyborami do Parlamentu Europejskiego a wyniki wyborów – komentarze przedstawicieli agencji badawczych

Wyniki sondaży przedwyborczych można zweryfikować faktami: procenty deklaracji łatwo porównuje się z wynikami głosowania. Czy prognozy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego się sprawdziły? Zapytaliśmy o to przedstawicieli największych agencji badawczych w Polsce.

Zdaniem Urszuli Krassowskiej z TNS Polska, „w sondażach widać było pewne rozedrganie i brak zdecydowania, a co za tym idzie część odpowiedzi dotyczących preferencji była zawyżona”. Obserwując wyniki badań, można było także stwierdzić, że „ nie maleje grupa niezdecydowanych”.

Jak powiedziała Na Straży Sondaży Urszula Krassowska „biorąc pod uwagę frekwencję, liderzy uzyskali ok. 7% głosów w skali kraju. To jest poparcie efektywne i” – z pewnym przekąsem dodaje – „być  może tak należało by podawać wyniki sondaży”.

Według niej, można było spodziewać się porażki Ruchu Palikota – „zarysowało się to w sondażach. Zawsze jest tak, że przy niewielkim elektoracie, różne rzeczy mogą się wydarzyć”. W sondażach dla TVP było wyraźnie widać, że wzrasta poparcie dla Kongresu Nowej Prawicy, a spada dla Europy Plus Twojego Ruchu. Istnieje więc hipoteza, że osoby, które w poprzednich wyborach wybierały partię Janusza Palikota, tym razem zmieniły swoje preferencje na Janusza Korwin-Mikkego.

Inną intuicję odnośnie komitetu Janusza Palikota ma Paweł Ciacek – Dyrektor ds Obsługi Klienta z firmy Millward Brown, dla którego wyniki wyborów nie były zaskoczeniem.Korwin – Mikke pokazał utrzymującą, a nie rosnącą tendencję, bo bezwzględnie zdobył tyle samo głosów co w 2010 roku, czyli jego wyborcy stawili się na głosowanie.” Zdaniem Pawła Ciacka świadczy to o fakcie, że Korwin – Mikke ma na razie stabilny anty establishmentowy elektorat. Uważa też, że „można się było spodziewać takich wyników wyborów, bo PO i PiS mają wynik bardzo zbliżony. Mówi się o tym ‘remis ze wskazaniem’ albo ‘remis’. To, że udało się wyniki głosowania przewidzieć, to sukces firm które się zajmują sondażami”. Instytuty badawcze „różnie podały, kto będzie pierwszy, ale wszystkie były bliskie wyniku PKW” – dodał, chwaląc branżę.

W rozmowie z NSS Paweł Ciacek zdradził także, że „ostatni sondaż każdego instytutu porównaliśmy z oficjalnymi wynikami wyborów odejmując różnicę i dzieląc przez wielkość poparcia dla danej partii. Exit poll oczywiście był najbliżej, ale potem Millward Brown, Estymator drugi, CBOS trzeci, TNS czwarty”. Podobnych wyliczeń dokonywali także publicyści i dziennikarze, a my zauważamy, że w zależności od tego, jaką metodę się przyjmie, ranking pracowni nieznacznie się zmienia.

Na pierwszy rzut oka, najdalej od rzeczywistych wyników wyborów były sondaże instytutu CBOS, jednak jak wyjaśnia Beata Roguska, kierownik zespołu badań społeczno – politycznych, „w naszych sondażach niedoszacowany był PiS. Część wyborców PiS nie przyznaje się do swoich preferencji, być może dlatego, że CBOS realizuje badania metodą face to face w domu respondenta, a  najwyraźniej  dla niektórych głosowanie na PiS jest wstydliwe albo niepoprawne politycznie. Borykamy się z problemem ukrywania preferencji”.

Jeśli zaś spojrzeć na wyniki innych partii, to pod względem kolejności, przewidywania CBOS się sprawdziły. Fundacja przewidywała, że Ruch Palikota nie osiągnie progu wyborczego. Po przeliczeniu głosów osób niezdecydowanych, zauważalne było, że Kongres Nowej Prawicy uzyska dobry wynik. Zdaniem Beaty Roguskiej, „wyniki nie były precyzyjne, ale dawały orientację  co do tego, jak będzie”.

Inną agencją badawczą, która realizuje badania preferencji politycznych techniką wywiadów bezpośrednich jest GfK Polonia. Zapytaliśmy więc Agnieszkę Sorę, sub regional manager Eastern Europe w Grupie Gfk, o to, jak radzą sobie z niedoszacowaniem elektoratu PiS. „Bierzemy pod uwagę zmienne socjodemograficzne respondenta oraz inne parametry, i staramy się odtworzyć prawdopodobny rozkład głosów wśród osób niezdecydowanych na kogo głosować. Finalne wyniki pochodzą zarówno z deklaracji jak i z szacunków,które następnie podajemy do publicznej wiadomości. Stąd pewnie wynikają różnice z CBOSem” – powiedziała w rozmowie z NSS. Dodała jednocześnie, że nie zna dokładnie metodologii CBOS, więc jest to jedynie hipoteza. Faktem jest natomiast, że GfK Polonia „szacuje niezdecydowanych i dlatego w jej sondażach PO nie ma takiej przewagi, jak w badaniach CBOS”.

Agencji GfK nie zlecono żadnego sondażu przed wyborami do Europlarlamentu, więc nie można mówić, czy wyniki tej firmy „trafiły”. Niemniej, Agnieszka Sora docenia wysiłki i powodzenie innych pracowni zwracając uwagę, że „trudno było przewidzieć bezpośredni wynik wyborów, ponieważ obie partie balansowały na granicy“.

Całkiem bliski rzeczywistego odwzorowania głosów Polaków w sondażu przedwyborczym był IBRiS Homo Homini. Z tego względu, Marcin Duma – Prezes Zarządu firmy podkreśla, że „należy pamiętać, że liczą się ci, którzy są najbliżej. Patrząc na wyniki sondaży, można stwierdzić, że poza CBOSem trafiają wszyscy”. Różnica pomiędzy poszczególnymi partiami wynosi ok. 1%, co świadczy, o tym, że „firmy badawcze dobrze sobie radzą z przewidywaniem wyniku wyborów”.

Niepokojące dla Marcina Dumy są duże różnice w wynikach CBOS, TNS Polska i Millward Brown, a więc firm „gdzie jakość badań gwarantuje ten sam system certyfikacji.” Należy jednak zauważyć, że Program Kontroli PKJPA, który zapewne Marcin Duma miał na myśli, nie daje w konsekwencji takich samych wyników uzyskiwanych przez firmy, które posiadają certyfikat, ani nawet takiej samej metodologii prowadzenia badań preferencji partyjnych. Co jakiś czas jednak Prezes Zarządu Homo Homini formułuje zastrzeżenia do firm zrzeszonych w OFBOR.

Choć Marcin Duma jest zadowolony z prognozy, jaką przeprowadził w kwietniu br i o której dziś można powiedzieć, że trafnie przewidziała wynik wyborów, to osobiście jest zaskoczony wynikiem komitetu Janusza Palikota. „Wydawało się że, mimo słabych notowań, jest to ugrupowanie, które bez względu na skład osobowy zbuduje elektorat”. Nie zaskoczyła go natomiast pierwsza czwórka partii, które weszły do Europarlamentu. Ugrupowanie Korwina – Mikke jest zdaniem Marcina Dumy „rewelacją sezonu, ale od paru tygodni było wiadomo, że przekroczy próg wyborczy. To wynikało z analiz badawczych i politologicznych”.

Niespójność sondaży poparcia politycznego budziła przed wyborami wiele emocji. Warto więc dokonywać tego typu podsumowań i pochylać się nad trafnością własnych badań, gdy nadarza się ku temu okazja. Kolejna już w listopadzie, kiedy Polacy zagłosują na partie do Parlamentu krajowego. Będziemy śledzić tak prowadzone sondaże, jak i doniesienia medialne zdające z nich relację.

Kalendarium
89






captcha