Drażliwy problem: aborcja

Tematy drażliwe zawsze stanowiły poważne wyzwanie dla badaczy. Opracowanie odpowiednich narzędzi badawczych, a tym samym sposobów uzyskiwania szczerych odpowiedzi od respondentów, jest konieczne, aby wyniki badań nie zniekształcały obrazu społeczeństwa w sondażu. Fundacja CBOS od listopada 2012 do kwietnia 2013 roku przeprowadziła badanie na temat przerywania ciąży wśród Polek. Wyniki tego badania odbiły się szerokim echem w mediach. Niestety informacje nader często były przedstawiane w niepoprawny lub w niepełny sposób.  W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu badaniu.

Podstawowym problemem, który należy rozpoznać jest presja społeczna leżąca po stronie respondentów. Odpowiadanie na pytania dotyczące kwestii, uznanych za tabu, w sposób niezgodny z powszechnie przyjętym schematem, może powodować różnorodne sankcje społeczne. Nie tylko aborcja jest tematem drażliwym. Do tej grupy tematów można również zaliczyć tematykę zarobków, kontaktów seksualnych, przestępczości i w mniejszym stopni poglądów politycznych. Poza zapytaniem wprost, istnieje kilka sposobów, aby pośrednio poznać odpowiedzi na takie pytania. Badacze CBOSu zdecydowali się zastosować jedną z takich niebezpośrednich propablistycznych technik pomiaru – randomized response technique. Z komunikatu CBOS wiemy również, że wszystkie próby w badaniu były losowe oraz, że respondentki podzielono na dwie grupy, z czego tylko jedna z grup odpowiadała na pytanie o aborcję (46% kobiet biorących udział w badaniu)[1]. Technika ta ma za zadanie uniknąć sytuacji jawnego udzielania odpowiedzi przez respondenta na pytanie, aby obecność ankietera i lęk przed ujawnieniem udzielonej odpowiedzi szerszemu gronu nie zniekształcała wyniku. W tej technice respondentka odpowiadając na drażliwe dla niej pytanie, ma przed sobą dwa pytania o takich samych możliwych odpowiedziach – „tak” i „nie”, przy czym tylko jedno z nich dotyczy aborcji. Sedno tego badania polega na tym, że przed odpowiedzią ankieter rzuca monetą i zgodnie z tym jakiemu pytaniu wcześniej respondentka nadała oznaczenia „orzeł” lub „reszka” odpowiada ona na jedno z nich. Ankieter nie wie na jakie pytanie odpowiadała respondentka, wie tylko jaka była odpowiedź. Badacze posiadając wynik całego badania i skądinąd znając odsetek osób odpowiadających „tak” na drugie z pytań, są w stanie w szybki sposób obliczyć ile kobiet przy prawdopodobieństwie wynoszącym 0,5 (rzucając monetą może wypaść tylko orzeł lub reszka) udzieliło odpowiedzi „tak” na pytanie o aborcję. Dodatkowo losowy podział respondentek na grupy pozwala policzyć w jakim stopniu technika ta, dla pytania o aborcję jest skuteczna. Korzystając z opinii specjalisty – dr Henryka Banaszaka, statystyka z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, otrzymaliśmy potwierdzenie, iż jest to najlepsza z metod służących do badania kwestii drażliwych dla respondentów i daje ona bardzo dobre wyniki.

Z punktu widzenia metodologii badanie korzysta z najlepszych dostępnych metod. Ale czy rzeczywiście można mówić, iż prawie 5 milionów Polek dokonało aborcji? Zacznijmy od faktu, że nie zostało nigdzie wprost przytoczone pytanie, które było zadawane respondentkom w czasie badania. Nagłówki gazet odnoszą się do kobiet, które dokonały aborcji, jednak na podstawie komunikatu CBOS można się domyślać – „W opracowaniu szacowana jest liczba dorosłych Polek, które co najmniej raz w życiu przerwały ciążę”, że pytanie to brzmiało właśnie w ten sposób. Aborcja jest jedną z głównych, lecz nie jedyną metodą przerywania ciąży. W Internecie z łatwością można kupić środki wczesnoporonne, w związku z tym należy się spodziewać, że jeśli zostało zadane pytanie właśnie w tej sposób, to odpowiedzi kobiet również uwzględniały tą metodę. W tym momencie trzeba nadmienić, iż liczba kobiet deklarująca przerwanie ciąży w tym badaniu, zawiera także aborcje wykonane legalnie od zmiany ustawy w latach 90-tych – które stanowią i tak niski procent tejże liczby.

Profesor Kazimierz Frieske z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, zajmujący się problemami społecznymi uważa, że jeśli wyniki dotyczyłyby tylko zabiegów to podziemie aborcyjne w Polsce musiałoby być wielkie i raczej nie jest skłonny w to uwierzyć. Z drugiej strony, pytając o opinię ginekologa z wieloletnim doświadczeniem w zawodzie, odpowiedź jest zgoła inna – wyniki badań wyglądają wiarygodnie, w szczególności gdy bierze się uwagę częstotliwość wykonywanych zabiegów w okresie PRL-u – codziennie po dwa lub trzy zabiegi w jednym szpitalu. Ponadto nie można tracić z oczu społecznych oraz prawnych regulacji odnoszących się do tej kwestii. Ponownie profesor Frieske zwrócił uwagę, że w PRL-u aborcje były legalne, a środki antykoncepcyjne słabiej dostępne. Dane potwierdzają ten wyniki, bo rzeczywiście starsze kobiety częściej dokonywały aborcji. Tak wysoki odsetek może się brać właśnie z faktu, że w PRL-u dokonywano więcej aborcji. (Autorka badania Natalia Hipsz też podkreśla, że tych wyników nie należy dzielić przez liczbę lat i stwierdzać, że w takim razie w 2012 roku dokonano 500 tys. aborcji).

Na koniec odnosząc się do powstałego chaosu medialnego w tej sprawie trzeba dodać, że badanie było wielokrotnie źle interpretowane a wnioski niepoprawnie przedstawiane w wielu informacjach prasowych. Ministerstwo publikuje rok rocznie liczbę legalnie wykonywanych zabiegów, natomiast badanie odnosi się do całego okresu życia respondentek, także wtedy gdy zabiegi aborcyjne można było wykonywać legalnie, faktycznie bez względu na przyczynę, a przede wszystkim również do zabiegów nielegalnych. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że te dwie liczby radykalnie się różnią. Można oczywiście porównywać rejestrowaną przez ministerstwo liczbę legalnie wykonywanych aborcji z wynikami tego badania, ale wmawianie czytelnikom, że ministerstwo przez ostatnich dwadzieścia lat okłamuje Polaków to jednak przesada[2]. Co gorsza, zupełnie niepoprawne jest pisanie o samych zabiegach aborcji – dane dotyczą przecież liczby kobiet, które je wykonały w swoim życiu (samych aborcji w gruncie rzeczy mogło być więcej)[3]. Czy w badaniu faktycznie 4 miliony Polek przyznało się do dokonania aborcji[4]? Nie, można tylko szacować z 95% prawdopodobieństwem, że w Polsce liczba kobiet, która dokonała aborcji, mieści się w przedziale od 4 133 581 do 5 787 013. Choć, w gruncie rzeczy, nawet i tego nie można powiedzieć, bo oszacowanie nie uwzględnia odsetka osób, które odmówiły udzielenia odpowiedzi. Niestety, CBOS milczy na temat osób, które odmówiły wzięcia udziału w badaniu, choć ich odsetek ma ogromny wpływ na dokładność oszacowania  (zobacz: przedział ufności, pseudo-przedział ufności).

Podsumowując to badanie stwierdzić można, że zostało ono przeprowadzone zgodnie ze wszelkimi standardami a wyniki są rzetelne i prawdopodobne. Nie wszystkie informacje są oczywiste, jednak posiadając pewien zasób wiedzy można właśnie w ten sposób wnioskować o tym badaniu. W szczególności dużą zaletą jest wykorzystanie techniki randomized response, która jest oceniana przez profesjonalistów jako jedna z najlepszych. Natomiast przyglądając się informacjom medialnym, które powstały na bazie tych badań można mieć wiele zastrzeżeń. Dziennikarze czytając komunikat nie przykładali uwagi do bardzo ważnych szczegółów metodologicznych, które mają kluczowe znaczenie dla badania. Tym samym powstało wiele przekłamań i niedomówień, które są w nieprawidłowy sposób odbierane przez zwykłych obywateli.



[1] Hipsz Natalia, Komunikat CBOS „Doświadczenia aborcyjne Polek”, 05.2013.

[2] K. Klimkowska „Kłamstwo aborcyjne trwa”, Przegląd, 13.05.2013.

[3] K. Wiśniewska, „5 milionów aborcji w Polsce” Gazeta Wyborcza, 13.05.2013.

[4] Program „Pytanie na śniadanie” http://pytanienasniadanie.tvp.pl/11066681/co-czwarta-polka-usunela-ciaze, 13.05.2013.

Artykuły
40






captcha