,,Nikt nie jest bardziej konserwatywny niż wyznawca awangardy” (Georges Braque)

Czy nasze społeczeństwo w ostatnim czasie się zmienia? Na pewno tak. W jakim kierunku idą zmiany, i jakie będą ich konsekwencje? Czy Polacy faktycznie „wychodzą z konserwy” i stają się bardziej otwarci? Co to dla nas oznacza? Wiele odpowiedzi na powyższe pytania padło ostatnio w związku z dyskusją nad związkami partnerskimi. Badania pokazały, że słupki procentowe przedstawiające poszczególne stwierdzenia wzrosły w porównaniu do badań z ostatnich lat – czyli coś się dzieje. W tym artykule przyjrzymy się dokładniej temu, co można było ostatnio wyczytać na ten temat w prasie.

„Rewolucyjne wyniki sondażu CBOS. Dla Polaków najwyższą wartość ma rodzina. Ale to już nie tylko małżeństwo z dziećmi, lecz także związki nieformalne, a nawet pary homoseksualne wychowujące dzieci” – krzyczą nagłówki najważniejszych dzienników w Polsce. Spójrzmy na wspomniane badania, które wykonała fundacja CBOS w styczniu i lutym oraz marcu tego roku. W artykułach Renaty Grochal z dnia 12[1] i 13[2] marca (,,Gazeta Wyborcza”) można przeczytać, że Polacy stali się mniej konserwatywni i bardziej otwarci, a sprawa związków partnerskich nadal jest nierozwiązana przez rząd. Jedynymi przytoczonymi pytaniami były: „Czy akceptujesz życie młodych bez ślubu?” oraz „Jaki rodzaj związku między ludźmi uznajesz za rodzinę? Czy twoim zdaniem rodzinę tworzą…”. Okazało się, że 63% respondentów odpowiedziało twierdząco na pierwsze pytanie, oraz że nastąpił wzrost poparcia dla związków nieformalnych i homoseksualnych (np. w przeciwieństwie do roku 2006[3] – czego nie przedstawiono w materiałach prasowych).

Jednak wątpliwości może wzbudzać to, czy „życie młodych bez ślubu” jest synonimem sformułowania „związki partnerskie”? Niestety, tak nie jest, a związki partnerskie mogą być przez wiele osób rozumiane jako zupełnie inne zjawisko niż życie młodych bez ślubu. To pojęcie jest stwierdzeniem o wiele szerszym i warto zwrócić uwagę, że niekoniecznie musi chodzić o związek między dwoma osobami, które mogą się pobrać a tego nie robią. Innym przykładem mogą być również związki o bardziej złożonej strukturze lub pary nastolatków, którzy w ogóle nie mają takiej możliwości. Można odnieść wrażenie, że w naszej kulturze wypracowano specyficzne pojęcie związku partnerskiego, i chcąc uzyskać od respondentów odpowiedź na ten temat, powinno się używać właśnie tego sformułowania. Tym samym kłopotliwe, lub też w pewnym sensie niepoprawne, jest odwoływanie się do tych badań w nawiązaniu do związków partnerskich. Zakresy tematyczne pytań mogą się po prostu ze sobą nie pokrywać. Natomiast następne pytanie, o to jaki rodzaj związku można uznać za rodzinę, budzi kolejne wątpliwości. Na samym początku warto zauważyć, że autorka pisze o zmianie obyczajowej Polaków, mimo że w gruncie rzeczy poparcie dla poszczególnych typów związków wzrosło niewiele (należy wykluczyć związki homoseksualne, wychowujące dziecko jednego z partnerów – wzrost poparcia dla tej formy – 23%).

Czy tak naprawdę dokonuje się jakakolwiek rewolucja obyczajowa w naszym kraju, na co mogą wskazywać krzykliwe nagłówki artykułów, skoro poparcie dla np. związków homoseksualnych to zaledwie 14%, a poparcie dla związków nieformalnych to tylko 33%? Na przestrzeni kilku lat można odnotować niewielkie wahania w górę lub w dół, ale tak naprawdę związki te są stale popierane przez nieznaczny odsetek społeczeństwa. Najpoważniejsza sprawa – czy nie jest medialnym nadużyciem pisanie o „wychodzeniu z konserwy” Polaków, przytaczając badania wskazujące raptem na kilkuprocentowy wzrost poparcia dla pewnych form związków? Czy w ogóle można diagnozować obyczajowość jakiegokolwiek narodu, biorąc za podstawę jedno z wielu zagadnień, które składają się na postawę konserwatywną lub jakąkolwiek inną? Nawet sama autorka odpowiada sobie na to pytanie – w artykule „Polska wychodzi z konserwy” przytacza wyniki z nieznanego sondażu, które jasno pokazują, że główne wartości w życiu Polaków pozostają niezmienione.

Czy zatem zachodzi jakaś rewolucyjna zmiana w naszym społeczeństwie? Wydaje się, że nie. Wzrosty i spadki poparcia dla jakiegokolwiek zjawiska są naturalne, często związane z medialnym szumem na pewien temat. Należy obserwować trendy, które w dłuższej perspektywie mogą zobrazować pewne zachodzące zmiany, oraz porównywać je z innymi wskaźnikami mogącymi dawać odpowiedź na pytanie o obyczajowość Polaków.



[1] Renata Grochal, Polacy lubią związki, ślub już niekonieczny, ,,Gazeta Wyborcza”, 12.03.2013.

[2] Renata Grochal, Polska wychodzi z konserwy, ,,Gazeta Wyborcza”, 13.03.2013.

[3] Barometr, ,,Przegląd”, 18.03.2013.

Artykuły
40






captcha