O czym mówią sondaże przedwyborcze (cz. 4)

Czy badani mówią prawdę?

Naturalną skłonnością ludzi w interakcjach z innymi jest szczerość, ale różne względy osobiste i sytuacyjne oraz okoliczności społeczne sprawiają, że czasem prawda jest skrywana. Podobnie jest w sondażach, także przedwyborczych. O tym, że respondenci na ogół mówią prawdę, przekonuje znaczna zgodność ich odpowiedzi z wynikami wyborów, a na to, że czasem jednak są nieszczerzy, wskazują spotykane odstępstwa od tej zgodności. Badani, którzy zdecydowani są nie głosować lub nie są pewni swego udziału w wyborach, mogą deklarować w nich udział. Inni nie wiedzą, czy będą głosować na danego kandydata, a mimo to czasem zapowiadają oddanie na niego głosu. Zwolennicy jakiejś partii mogą swoje sympatie ukryć lub wyrazić poparcie dla innej partii. To najbardziej typowe przykłady nierzetelnych odpowiedzi.

Takim odpowiedziom badanych sprzyjają różne okoliczności społeczne.

Część z nich ma silną potrzebę uznania społecznego i wobec ankietera konformistycznie deklaruje opinie i zachowania aprobowane. Gdy uczestnictwo w demokracji jest publicznie cenione, respondenci chcą pokazać się jako dobrzy obywatele. Zapewne ta potrzeba powoduje, że frekwencja wyborcza, deklarowana w sondażach, zwykle przewyższa frekwencję faktyczną. W wyborach parlamentarnych 1991 roku wzięło udział tylko 43# uprawnionych, ale potem w różnych sondażach do głosowania przyznawało się 52-55% badanych.

Osoby o niezdecydowanych poglądach, czując występującą podczas wywiadu presję na udzielenie odpowiedzi, skłonni są do nieszczerego deklarowania zamiaru głosowana na jakiegoś kandydata czy partię. Czasem ich deklaracja jest przypadkowa, czasem wskazują na partię najpopularniejszą, niekiedy zaś jest to partia, która w mediach ma najlepszą opinię. Po części dlatego w 1991 roku ceniona wówczas w środkach masowego przekazu Unia Demokratyczna prowadziła w różnych sondażach z przeszło 20% poparciem, choć w wyborach otrzymała tylko 12% głosów.

Badani sympatyzujący z ugrupowaniami o złej reputacji, prezentowanymi w mediach jako antydemokratyczne lub nieodpowiedzialne, niechętnie wyrażają dla nich swe poparcie. Sojusz Lewicy Demokratycznej, który w wyborach z 1991 roku uzyskał 12% głosów, w sondażach przed tymi wyborami miał bardzo niskie, około 5% poparcie. Do 1993 roku ten wstyd wyraźnie osłabł i wyniki wyborów okazały się w zasadzie zgodne z wynikami wcześniejszych sondaży.

Dla wiarygodności sondaży najlepsza jest sytuacja, w której badani zachowują się „bezwstydnie”. Pluralizacja polityki i mediów sprawiła, że polski respondent już dość rzadko ukrywa swe opinie. Na szczerość odpowiedz korzystnie wpłynęła najpierw zmiana ustroju, a potem częste zmiany rządów. Niektóre partie przedstawiane w mediach negatywnie po dojściu do władzy poprawiały swój wizerunek.

Szczerość odpowiedzi sondażowych jest więc nie tylko sprawą badanych – zależy też od postępów demokracji. Sprzyja jej także oswojenie się ludzi z sondażami: w Polsce są już one ogólnie znane i tylko nieliczni traktują ankietera podejrzliwie.”

Tekst pochodzi z: Wiedza i człowiek – dodatek humanistyczny Wiedzy i życia nr 10 (20)/1995 i jest autorstwa opiekuna naukowego Na Straży Sondaży profesora Antoniego Sułka.
Zapraszamy do lektury części 5:
http://nastrazysondazy.uw.edu.pl/o-czym-mowia-sondaze-przedwyborcze-cz-5/

Kalendarium
89






captcha